EKSKLUZYWNY WYWIAD Z CHECHU ARRIBASEM DLA ULLERA!
Dziś mamy nowość na naszym blogu: udało nam się ukraść kawałek pracowitego życia Chechu Arribasa (@fotografiadeaccionchechu) pomiędzy wyjazdami, aby mógł odpowiedzieć na krótki wywiad, w którym poznać trochę lepiej, zarówno jego ekscytującą i pełną wyzwań pracę, jak i jego samego. Ale zanim zaczniemy, przedstawimy Cię w kontekście (bardzo krótko), kim jest Chechu Arribas.
Chechu pochodzi z Ciudad Real, ale od najmłodszych lat był z dala od domu, kiedy zdecydował się wyruszyć w podróż i połączyć swoje dwie pasje: fotografię i sporty ekstremalne. Ponieważ oprócz tego, że jest profesjonalistą w dziedzinie fotografii, dzięki której udaje mu się przekazać nam trudności i adrenalinę, którą odczuwa się przez cały czas, jest także bardzo nieustraszonym sportowcem. Uprawia sporty takie jak wspinaczka, base jumping, skoki spadochronowe i wiele innych, i nie robi tego nigdzie, ale w egzotycznych miejscach, takich jak Chiny, Turcja i Tajlandia i wiele innych. Wcielając w życie swoje motto: „Jeśli nie robisz tego, co lubisz, robisz to źle”, zafascynował nas swoimi odpowiedziami:
ULLER: Jak zaczynałeś w świecie fotografii? Jak długo pracujesz w tym zawodzie?
CHECHU: Cóż, to był trochę przypadek. Inny fotograf zauważył, że robię zdjęcia telefonem komórkowym, co mu się podobało, i zachęcił mnie do zakupu pierwszego aparatu, dzięki któremu stopniowo stałem się fotografem, którym jestem dzisiaj. Zawodowo zajmuję się fotografią ekstremalnych akcji od około 9 lat.
ULLER: Co wzbudziło Twoją ciekawość uprawiania tego typu sportu? Od kiedy je praktykujesz? Wiemy, że to bardzo trudne pytanie, ale… gdybyś miał wybierać, co byś wybrał?
CHECHU: Uprawiam prawie wszystkie sporty, które fotografuję, i to bardzo pomaga mi przewidzieć kluczowe momenty podczas sesji akcji. Wspinaczką i alpinizmem zajmuję się już prawie 25 lat i dzisiaj, gdybym miała wybrać coś konkretnego, powiedziałabym, że moimi ulubionymi zajęciami byłyby Drytooling i base jumping.
ULLER: Wielokrotnie wspominałeś, że fotografia akcji najbardziej Cię motywuje. Dlaczego?CHECHU: Z dwóch powodów: po pierwsze, dzięki niemu wykorzystuję 200% swoich możliwości ; po drugie, ze względu na to, jak trudne jest to wyzwanie. Dotarcie do wielu miejsc, w których uprawia się każdy sport i bycie bezpośrednim świadkiem rozwoju wspinaczki, skoku czy zjazdu, wydaje się naprawdę wyzwaniem… to przeżycie, którego nie da się opisać.
ULLER: Czy na dzień dzisiejszy masz jakiś punkt odniesienia lub osiągnąłeś już punkt, w którym chciałeś być?
CHECHU: Mógłbym powiedzieć, że jest wielu fotografów, których podziwiam za ich wytrwałość, kreatywność, talent i ducha walki. Niektórzy z nich to Davis Nieto, Yabril i Lorenzo Holder, ale jest wielu innych, którzy w każdej ze swoich dyscyplin stawiają wszystko na rożnie, co podziwiam.
ULLER: Czekasz na wyzwania fotograficzne? Czy jest jeszcze jakaś inna dyscyplina, której chciałbyś spróbować na jakiś czas?
CHECHU: Mam wiele osobistych projektów do opracowania, a niektóre chodzą mi po głowie od dawna, ale musi zostać podany dokładny moment, w którym będę gotowy. Jeśli chodzi o dyscypliny fotograficzne, to szczerze mówiąc, lubię tylko fotografię akcji. Co więcej, gdybym miała pracować inną, myślę, że bym to zostawiła i kontynuowała swoje życie skupiona na czymś innym. Chociaż hej, fotografia przyrodnicza też by mi nie przeszkadzała.
ULLER: W 2019 r. brałeś udział w filmie dokumentalnym. Jakie wrażenia? Czy to sprawiło, że zapragnąłeś dotknąć także jakiegoś filmu, czy też jesteś wierny fotografii? Jesteśmy pewni, że oszalejesz.
CHECHU: W trakcie mojej kariery miałem okazję i szczęście współpracować przy kilku projektach dokumentalnych, zarówno dotyczących base jumpingu, jak i wspinaczki, ale jestem jasny, że zdjęcia to moja pasja, nagrywam kilka filmów, ale tylko po to, żeby zamontować mój własne filmy przedstawiające osobiste przygody i zajęcia.
ULLER: Jesteś poszukiwaczem przygód na wskroś. Jakie jest miejsce, które najbardziej Ci się podobało? Dlaczego?
CHECHU: Nie ma lepszej nauki niż możliwość podróżowania po całym świecie i maksymalnego wykorzystania każdej sytuacji, w której się znajdziesz. Jaki cel podróży najbardziej Ci się podobał? Nie potrafię opisać, dlaczego dobrze się bawiłam w Indiach na wyprawie, we wspinaczce w Tajlandii, we Francji i Szwajcarii na skokach i w wielu innych miejscach… Lubię ŻYĆ wielkimi literami.
ULLER: Przygotowując bagaż, powiedz nam o trzech niezbędnych rzeczach, których nie może zabraknąć oprócz aparatu. Wiemy, że dzisiaj jest to jak przedłużenie ramienia.
CHECHU: Buffff… Tylko trzy! Oprócz wszystkiego, co wiąże się z aparatem, zawsze noszę ze sobą nóż uniwersalny (którego używam od otwarcia puszki po przymocowanie statywu aparatu), czapki i oczywiście okulary przeciwsłoneczne.
ULLER: Jeśli sport, który uprawiasz, nie jest wcale łatwy, to plus związany z robieniem materiału fotograficznego jeszcze bardziej go komplikuje. Jaka jest najbardziej ryzykowna sytuacja, w której znalazłeś się ze względu na swoją pracę? ?
CHECHU: To właśnie nadaje wartość wielu sesjom. Miałem momenty napięcia w prawie wszystkich dyscyplinach, ale jestem bardzo metodyczny, jeśli chodzi o wykonywanie niebezpiecznych manewrów i bardzo dobrze mierzę swoje ograniczenia… Ale hej, na razie nic poważnego.
ULLER: Następna przygoda czy oczekujący cel? Zarówno na poziomie doświadczalnym, jak i fotograficznym.
CHECHU: Moje kolejne przygody, na poziomie doświadczenia, obejmują skakanie na ścianie Rento we Włoszech (jest to ściana o długości prawie tysiąca metrów, na której ćwiczone są base jumping) i łączenie moich projektów wspinaczkowych (w lodzie, skałach i na sucho) ) . Fotograficznie, mogę żyć wyłącznie i wyłącznie z mojej fotografii akcji.
ULLER: Ciągłe podróżowanie musi być trochę trudne, jeśli połączyć je z innymi rzeczami, takimi jak przyjaciele i rodzina. Jak sobie z tym radzisz? Chociaż wiemy, że bycie nomadą jest wpisane w Twoje DNA odkąd opuściłeś Ciudad Real!
CHECHU: Uwielbiam podróżować i robię to od wielu lat. Kiedy byłem sam, mniej podróżowałem, ale z żoną przejechaliśmy połowę świata wspinając się i teraz, gdy mamy córkę, nie przestaliśmy. Łączymy wszystkie aktywności i gusta każdego z nich, aby móc czuć się spełnionym. Na przykład w lipcu ubiegłego roku byliśmy w całej Europie i robiliśmy wszystko: wycieczki, bouldering, długie trasy, sport, jazdę na rowerze i base jumping. Chodzi o to, żeby dobrze się bawić, a jeśli w gronie rodziny, tym lepiej.
ULLER: Jakiej rady udzieliłbyś komuś, kto chce rozpocząć przygodę z fotografią akcji?
CHECHU: Moja rada jest bardzo jasna: musisz być autonomiczny, więc jeśli lubisz fotografować wspinaczkę, wspinać się i ćwiczyć techniki wchodzenia i schodzenia, to wszystko ci pomoże. Z drugiej strony, jeśli chcesz być fotografem freeride'owym, musisz posiadać bardzo dobry poziom jazdy na nartach, aby móc dotrzeć do tych miejsc, i jeśli lubisz base jumping. Cóż, w tym przypadku lepiej znajdź dobry kąt i stój na solidnym podłożu, hahaha
ULLER: Na poziomie bardziej osobistym, co najbardziej podkreślasz w tym, co dała ci ta praca?
CHECHU: Możliwość podróżowania i spotykania zmotywowanych ludzi uprawiających wiele dyscyplin sportowych, dzięki którym moja motywacja odwzajemniła się ich.
ULLER: Na koniec, patrząc wstecz, czy jest coś, co chciałbyś, żeby ci powiedziano? coś byś zmienił? Jakaś szalona decyzja, która postawiła cię w trudnej sytuacji, nieważne.
CHECHU: Mam szczęście, że mam środowisko rodzinne i przyjaciół, którzy stworzyli we mnie od pierwszej chwili i zachęcali mnie do dalszego działania, gdy zabrakło mi czasu... Na początku to prawda, że byłem mniej świadomy niebezpieczeństwa, a czasami znajdowałem się w sytuacjach, nad którymi nie miałem kontroli tak bardzo, jak bym chciał, ale wyciągnąłem z nich lekcję i czegoś się nauczyłem.
Dziękujemy Chechu w imieniu całego zespołu Uller za zrobienie dla nas małej dziury. Wiemy, że Twoje życie wcale nie jest spokojne!
Jeśli jego zdjęcia urzekły Cię tak samo jak nas, więcej jego prac możesz zobaczyć na jego stronie internetowej.